Ilość substancji smolistych i nie tylko, dyrektywy te dotyczą również monitorowania niektórych substancji i ich pozostałości u zwierząt żywych jak i w produktach od nich pochodzących, a także warunków higienicznych, które obowiązują przy produkcji i wprowadzaniu do obrotu tych artykułów. Pocieszający jest fakt, iż zdecydowana większość polskich produktów (zgodnie z tym, co podaje Państwowy Instytut Weterynaryjny), w tym również mięsnych, spełnia wymogi unijne. W ostatnim czasie podjęto jednak żywe dyskusje dotyczące informacji zakładającej, iż od września 2014 r. w życie mają wejść restrykcyjne unijne przepisy dotyczące niektórych substancji smolistych, znajdujących się w wędzonych naturalnie artykułach pochodzenia zwierzęcego. Nowe wytyczne dotyczą m.in. zawartości WWA (wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne) w wędzonych wędlinach. Oznacza to, że np. dopuszczalny poziom benzopirenu (jeden ze związków WWA) w 1 kg wędliny zmniejszy się z 5 mikrogramów do 2. Obecny dopuszczalny poziom sumy innych związków WWA (benzopirenu, benzantracenu, benzofluorantenu i chryzenu) to 30 mikrogramów w 1 kg wędlin. Nowa norma przewiduje 12 mikrogramów. Ze względu na fakt, że zmiany te nie dotyczą wyrobów tradycyjnych, wielu producentów poczyniło starania, aby dopisać swoje produkty do listy tego rodzaju wyrobów. Unijny rynek mięsny, poza incydentalnym embargiem nakładanym w przypadkach, gdy wykryto jakieś choroby, okazał się dla polskiego mięsa raczej przychylny. Z przeprowadzonych badań wynika, że od momentu wstąpienia Polski do UE np. sprzedaż wołowiny z województwa mazowieckiego nadal ma stabilną pozycję.